Mam wrażenie, że mojemu życiu towarzyszy ostatnio jakiegoś rodzaju rozdwojenie. Z jednej strony czuję wielkie szczęście, miłość i wdzięczność za to moje istnienie, za to, że żyję tak jak żyję, za to, że jest jak jest. Z drugiej strony czuję większy niż dotychczas stres, który odbija się na moich nastrojach i sposobie funkcjonowania z innymi członkami rodziny. Mogłabym napisać, że w ogóle nie wiem z czego coś takiego wynika, ale to byłoby kłamstwo, bo przecież doskonale zdaję sobie z tego sprawę. Okazuje się, że tym niezwykle stresogennym czynnikiem w moim życiu, który dolewa przysłowiowej oliwy do ognia stał się dom, a raczej jego budowa. Moje marzenie, które właśnie powoli się ziszcza. Sam...
Kasię oraz jej blog Ograniczam Się kojarzę od bardzo dawna. Mam jakoś wrażenie, że zaczynałyśmy swoją blogową przygodę mniej...
Jest jedna rzecz, którą w sobie cenię i która jednocześnie sprawia mi wiele problemów i przyprawia o duże dawki stresu. Co? Perf...
Przeczytałam ostatnio bardzo fajny wpis na jednym z anglojęzycznych blogów. Wpis dotyczył minimalizmu i dwóch 'problemów' z nim z...
Ponieważ znam minimalizm i ponieważ znam hygge, czyli duński, osławiony ostatnio bardzo, sposób na szczęśliwe życie wymyśliła...
Kilka tygodni temu (ale ten czas leci!) wybraliśmy się z dziećmi na 5 - dniowe wakacje do Wenecji (Ci z Was, którzy obserwują ten ...
Do tej pory pamiętam czas kiedy zrozumiałam, że chcę prostego, intuicyjnego, spokojnego życia, że chcę prostoty i minimalizmu. W...
Ponieważ dużo ostatnio 'siedzę' w książkach dla dzieci wróciłam do swoich dziecięcych lat i przypomniałam sobie te wszystkie k...
Za kim z Was chodzi minimalizm? Kogo kusi i nęci? Komu z Was wydaje się, że to fajna droga i fajny sposób na życie? A kto z Was mi...
Przeczytałam ostatnio ciekawy post na jednym z zagranicznych blogów. Jego autor, Anthony Ongaro, pisał w nim o tym jak to się stał...
Ponieważ po raz kolejny w tym roku nastał sezon wyprzedaży i obniżek wszelakich pomyślałam, że to doskonała okazja do tego, by ...