Od autorki, Antoniny Sameckiej:
- „Gust to kwestia wychowania. Wyrabia się go przez cały czas, nie tylko przed szafą.” [s.15] Autorka o tym co się liczy, gdy szukamy naszego stylu i wyrabiamy sobie gust. Liczy się WSZYSTKO, mówi Antonina, która to jak się ubiera zawdzięcza tacie, matematykowi, modowemu laikowi.
- „Styl to proces. Dopóki ty się rozwijasz, on się nie zakończy.” [s.19] O tym czym jest styl.
- „Zadaj jedno pytanie: „Czy kupiłabym to jeszcze raz?”. To wszystko przyspieszy, włączy ci się instynkt łowcy – ten sam co w sklepie” [s.20] Autorka o wyrzucaniu ubrań vel. czyszczeniu szafy. Ps. Bardzo podoba mi się ta wzmianka o instynkcie łowcy, coś w tym jest!
- „Zamieniłam nieprzychylną autokrytykę na czułe komplementy pod własnym adresem.” [s.28] O tym, że córki uczą się od swoich matek!
- „Trendy są idealne w czasach licealnych, kiedy jeszcze ciągle zastanawiasz się, kim jesteś, sprawdzasz różne „przebrania”, wcielenia. Koło trzydziestki skupisz się na „długodystansowych” relacjach odzieżowych i traktujesz trendy jak interesujące sugestie, a nie drogowskazy.” [s.34] O trendach i modowym dorastaniu. O mnie 😛
- „Zanim dojdziesz do kasy, sprawdź lewą stronę ubrania. Jeśli jest wykonana tak samo jak prawa, szwy są równe, podszewki szlachetne, wykończenie precyzyjne – możesz śmiało inwestować. Nie? Daj sobie spokój.” [s.48] O tym jak uniknąć rozczarowań związanych z ubraniami.
- „Kupując, trzymam się prostej zasady – nie wydaję pieniędzy na nic, czego bym nie chciała za pełną cenę.” [s.50] O kupowaniu na wyprzedażach.
- „Zamiast zastanawiać się jak będziesz wyglądała za 10 lat, zdecyduj. To jak z każdym celem – łatwiej się do niego dąży, gdy się go zna.” [s.79] O myśleniu o przyszłości.
Od jej gości:
- „Z ubraniami mam jak z mężczyznami, wyróżniam trzy kategorie: „chwilowe miłości”, „miłości stałe”, „związki z rozsądku” – wszystko, co nimi nie jest – eliminuję.” [s.135] Agnieszka Pogorzelska o podejściu do ubrań.
- „Nie czuję się na tyle piękna, żeby móc nosić wszystko, więc używam ubrań jako narzędzi do podkreślenia tego, co w sobie akurat lubię.” [s.135] Agnieszka o interesownej miłości do ubrań.
- „Noszę rzeczy długo, a jak się już nie nadają, to wyrzucam i kupuję nowe. Najchętniej byłabym za modą, która działa w zupełnie innym niż teraz, bardziej spowolnionym trybie. Idealnie byłoby gdyby projektanci z chwilowych trendów przestawili się na ponadczasowe wzory, aktualne wiele lat.” [s.145] Anna Tyślerowicz o ponadczasowej modzie.
- „Trendy są dla tych, którzy nie mają albo nie znaleźli jeszcze swojego stylu. Bardzo dużo ludzi chce spełnić jakieś wyobrażenia z gazety, chcą być modni, a to jest wszystko nieważne. Będziesz fajnie wyglądać w tym, w czym się najlepiej czujesz. W czym się czujesz ubrana, a nie przebrana.” [s.153] Maja Naskrętska o trendach i regułach.
- „Celuję w dzień gorszego nastroju, bo nie mam wtedy sentymentów, i pozbywam się wszystkiego, jak leci.” [s.156] Maja o pozbywaniu się rzeczy.
- „Elegancko ubrany mężczyzna, który nieuprzejmie zwróci się do kelnera, w sekundę z księcia staje się dla mnie bucem. Jakkolwiek nie byłabyś ubrana, i tak najwięcej powie o tobie to, jak traktujesz inne osoby.” [s.176] Basia Czartoryska o czymś więcej niż ubranie.
- „Wiele razy się przeprowadzałam i niby ciagle wyrzucam rzeczy, ale mam wrażenie, że one się rozmnażają, kiedy gdzieś wyjeżdżam. Czasem mnie przytłacza ta ilość i nawet nie otwieram szafy. „Żyję z suszarki” – piorę, noszę, piorę, noszę.” [s.182] Maria Konarowska 0 tym, że nie potrzeba wiele.
- „Czasami chodzisz, szukasz i nic, a kiedy indziej przypadkiem spojrzysz na wystawę i od razu widzisz „to takie moje””. [s.182] Maria o tym, że nic na siłę!
- „Zakupy robię dwa razy w roku, w czasie wyprzedaży, kiedy ceny zbliżają się do prawdziwej wartości ubrań. Kupuję tylko to, czego naprawdę potrzebuję i dwa razy się upewniam, czy mam na to pieniądze. Swoje, te na karcie kredytowej moje przecież nie są.” [s.216] Piotr Zachara o zakupach i markach.
- „Lubię skandynawski typ urody, jest spójny z tym, co widać dookoła. Wszystko, co skandynawskie, wydaje mi się przyjemnie chłodne, spokojne, stonowane, estetycznie wyważone i ekonomiczne, tzn. najlepszy efekt osiąga się przy wykorzystaniu minimalnych środków. Może to przypadek, że w Danii, gdzie radykalny feminizm jest normą, kosmetyki do makijażu sprzedają się poniżej oczekiwań producentów, a może Dunki po prostu nie dały sobie wmówić, że muszą się malować, bo inaczej nie będą atrakcyjne, nie będą wystarczająco kobiece.” [s.221] Piotr o Skandynawii i przereklamowanym makijażu. Potwierdzam! Więcej na temat Skandynawii przeczytacie w poście o duńskim minimalizmie a o nie malowaniu się pisałam w poście o skutkach ubocznych minimalizmu (teraz, po przeczytaniu tej wypowiedzi Piotra Zachary myślę, że Dania sama w sobie miała na mnie dużo większy wpływ niż sądziłam 😛 )
Dajcie z nas, które z tych cytatów przemawiają do Was najbardziej. Ja swoje ulubione podkreśliłam!