Oczywiście, że istnieją sytuacje ewidentne, takie kiedy wchodzimy do domu czy pokoju dziecka i od razu wiemy, że ktoś tutaj nie potrafi się opanować (ktoś, czyli rodzice głównie). Są też jednak takie sytuacje kiedy tak naprawdę nie mamy pojęcia czy to co nasze dziecko posiada to już zbyt wiele, czy może za mało a może jednak w sam raz? Ponieważ stale obserwuję swoje dzieci to znam je na tyle dobrze, iż wiem, że na przykład mój syn nie potrzebuje takiej ilości pojazdów w swoim pokoju i niedługo, zwłaszcza, że zbliżają się Święta, będziemy musieli pomyśleć co z tym fantem zrobić (zaznaczam, że jest ich zaledwie kilka sztuk, ale moje dziecko w żaden sposób nie przejawia do nich miłości i bawi się nimi na tyle rzadko, że spokojnie część z nich mogłaby znaleźć i znajdzie dla siebie miejsce gdzieś indziej). Jeśli Wy jesteście na podobnym etapie znajomości upodobań i potrzeb swojego dziecka to może nie macie większego problemu z ocenieniem tego czy ma ono za dużo zabawek, ale z drugiej strony może nie jesteście pewni swojego osądu i potrzebujecie pomocy, by umocnić się w przekonaniu, że to co myślicie jest dobre i że nie skrzywdzicie swoim działaniem syna czy córki? Jeśli tak, to zapraszam Was na mały quiz 🙂
Czy moje dziecko ma za dużo zabawek?
- Czy umie i bawi się jedną zabawką lub zestawem zabawek (czyt. klocki) przez więcej niż 15 minut na raz? Czy nie przeskakuje z jednej zabawki do drugiej, jednej aktywności do drugiej?
- Czy narzeka na nudę? Powtarza, że nie ma co robić, nie wie w co się bawić?
- Czy prosi o nowe zabawki oglądając reklamy albo podczas zakupów w sklepie więcej niż raz dziennie lub regularnie co kilka dni? Czy tworzy nowe, kolejne listy zabawek, które by chciało dostać ‚w tej sekundzie’?
- Gdy zabawka się zepsuje to, czy oczekuje, że zostanie ona zastąpiona nową?
- Czy wizyty bliskich łączą się z pytaniem „Co dla mnie masz?”
Jeśli odpowiedzieliście tak na trzy lub więcej pytań to moim zdaniem Wasze dziecko może borykać się z nadmiarem zabawek i bodźców. Oczywiście nigdy nie poradziłabym nikomu tego, by w takiej sytuacji wpadał w amok wyrzucania wszystkich dziecięcych zabawek tak by bawiło się patykami i rolkami papieru toaletowego. Ograniczanie zabawek to jednak zupełnie inna historia i ponieważ sama bardzo się do tej zasady stosuję, serdecznie Wam ją polecam! O tym, dlaczego warto to zrobić pisałam w tym poście, natomiast jak się za to zabrać dam Wam znać już wkrótce!